Robert ze Starej Gwardii Stomilu wspomina kolegę o ksywce „Zawisza”, który był jednym z założycieli ruchu kibicowskiego w Olsztynie:

– Większość dorosłego życia spędził na olsztyńskim Pieczewie. Był jednym z twórców młynu Stomilu Olsztyn. Około 1985 roku zaczął wspólnie z Krzysztofem „Miśkiem” i niejakim „Zochą” z Nagórek organizować  grupę kibiców, tzw. Klub Kibica na Piłsudskiego, która dopingowałaby naszą drużynę u siebie i na wyjazdach. Pierwsze wyjazdy były właśnie organizowane przez „Zawisze”, „Miśka” i „Zoche” w ówczesnej 3 lidze, w roku 1985, najczęściej do miejscowości w woj. olsztyńskim i ościennych. „Zawisza” i „Misiek” mieli zresztą pierwsze dwa historyczne biało– niebieskie szale, „sznurówy” robione przez babcie na drutach. „Misiek” z którym mam do dziś dobry kontakt wspomina Grześka, jako wspaniałego kompana, zarówno na meczach, jak i w życiu codziennym. Ja podobnie pamiętam „Zawiszę”, jako wiernego i dobrego kumpla. Był bardzo gościnny, wielokrotnie bywałem u niego w domu. Pamiętam, ze moją uwagę zwróciły ściany pokoju… powyklejane wycinkami z gazet, dotyczącymi Stomilu i piłki nożnej, najczęściej relacje meczowe, tabele itp. Po prostu fanatyk piłkarski ze szczególną miłością do Stomilu. Na swoim koncie miał z pewnością co najmniej 70 wyjazdów na mecze ligowe i pucharowe Stomilu Olsztyn. W sezonie 1988/1989 był jednym z twórców zgód ze Stalą Stalowa Wola i Resovią (obie przyklepane na wyjazdach). Pierwsze flagi na płocie na Piłsudskiego to także m.in. jego dzieło. Pierwsze napisy na murach itp., itd… Niestety Grzesiek chorował na schizofrenię. W połowie lat dziewięćdziesiątych praktycznie wycofał się z aktywnego życia kibicowskiego. Widywałem go jeszcze czasem na meczach, chodził pod kryta, ale ostatecznie po 2002 roku straciłem z nim kontakt. Potem dowiedziałem się, ze Grzegorz nie żyje. Na zawsze pozostał jednak w pamięci olsztyńskiej Starej Gwardii.

Kolega „Zawisza” zaznaczony kółkiem