Meczem z Sandecją kończyliśmy kampanię 2014/15. Był to nasz ostatni mecz w roli gospodarza w tym sezonie, ostatni rozgrywany w Ostródzie. Miejmy nadzieję, że na długo, bo po początkowo niezłych liczbach, w drugiej połówce rundy znacznie obniżyliśmy loty.

Po raz pierwszy od 7 lat w końcu udaje się na sektor gości w meczu przeciwko nam dotrzeć kibicom Sandecji, tym razem była to liczba 41 głów w tym 10 kiboli Korony Kielce.

Co do samego meczu to raczej niewiele pozostaje warte wspomnienia. Prowadzimy równy doping przez całe spotkanie, który sięga szczytu po bramce na 2:1. Na młynie melduje się ponad 400 głów. Razem z nami na sektorze delegacje Hutnika Nowa Huta oraz Petrochemii Płock. Na płotach wywiesiliśmy tego dnia 9 flag Stomilu. Z przebiegu meczu to tyle.

Sędzia drukarz ratuje Sandecję prezentując im karnego w doliczonym czasie. Po meczu tradycyjnie piłkarze rzucili koszulki. Nie obyło się oczywiście bez incydentów, dzięki spiętym jak bawole jaja ochroniarzom, których nadgorliwość doprowadziła do napiętej atmosfery po meczu, jak i przed nim, kiedy to dość skrupulatnie postanowili przetrzepać flagi.

Jeden z chłopaków postanowił przeskoczyć do piłkarzy po koszulkę przez płot, co w jego wykonaniu było dość normalne, a ci kretyni postanowili go zawinąć. Po raz kolejny piłkarze odbijają go, jednak nie na długo. Nowe krymuchy postanowiły się wykazać i zawijają go z karetki (skacząc przez płot rozjebał sobie konkretnie nogę) z 20 minut po tym jak wszyscy się już rozeszli. Kończy z zawiasami, zakazem i grzywną…

Po zakończeniu meczu nadszedł czas na krótki wypoczynek przed nowym sezonem, może nawet ciekawszym niż ten obecny. Do zobaczenia na szlaku w sezonie 2015/2016!

Odkładajcie pieniądze na wyjazdy!

k25