Chyba nie do wszystkich dotarła informacja, że mecz z Pogonią Siedlce, będzie ostatnim spotkaniem, na którym będzie można kibicować z „Łuku Biało-Niebieskiego”.

Jeżeli ktoś myśli, że po zainstalowaniu jupiterów wrócimy do kibicowania z łuku to się grubo myli. Już w ostatni wtorek na stadion Stomilu wjechał ciężki sprzęt i zaczęły się wykopki pod jupitery. Jeden z jupiterów będzie stał m.in. w miejscu „ŁBN”, a drugi w miejscu gdzie był (jest?) sektor gości.

Frekwencja w młynie słaba jak na nasze możliwości. Było nas mniej dopingujących niż na wyjeździe w Gdyni, a to oznacza, że nie wszystkim chce się przychodzić do młynu i wolą wybrać ciepłe miejsce na krytej. To m.in. jeden z powodów dlaczego jest nas coraz mniej w młynie. Zebraliśmy się na Łuku tylko w ok. 250 osób.

W Ostródzie nie będzie takiego problemu i pewnie znowu będziemy prezentować się w przyzwoitych liczbach i wystawimy tam młyn kilka razy większy od tego z meczu z Pogonią. Przez całe spotkanie prowadzimy doping, który głośniejszy jest zawsze po strzelonych bramkach. Udaje się nam też dopingować na dwie trybuny.

Sektor gości był pusty, kibice Pogoni zamówili 50 biletów jednak nie dotarli do Olsztyna. Dzień przed meczem Pogoń Siedlce zrezygnowała z zamówienia i sektor gości pozostal tego dnia pusty.

Piłkarze Stomilu Olsztyn po średnim spotkaniu wygrali 3:2 i najważniejsze, że zdobyli kolejne trzy punkty. W dobrych nastrojach pożegnaliśmy się ze stadionem w Olsztynie.

FOTORELACJA