Droga do Lubina przebiegała spokojnie i bezproblemowo. Cała trasa bez zbędnego niebieskiego ogona! Wesoły autokar wjeżdża do Lubina bez obstawy psów w 48 osób.

Zajeżdżamy na giełdę pod stadionem Zagłębia, szybka wysypka z autokaru i kierujemy się pod kasy, gdzie czekali chuligani z Lubina. Jesteśœmy bez sprzętu oni też. Dochodzi do konfrontacji na pi궜ci w której jesteśœmy górą. Zagłębia zaczęło ubywać i w końcu ostatni zaczęli uciekać na stadion w wąskie przejœścia kas.

Podjeżdżają psy ale jest ich mało i nie podejmują interwencji. Wraca Zagłębie i atakuje nas krzesełkami z baru  i œśmietnikami, lecą w nas też jakieś kamienie. Odpieramy atak i znów przeganiamy ich na stadion. Zjeżdżają się posiłki psów i przywracają spokój pod kasami Zagłębia. Ekipy „Hooligans Zagłębie Lubin” 35-40 osób dobrego składu. Na samym meczu nudy. Przegrywamy 1:3.

Powrót jakieśœ 100km z obstawą dalej spokój. Pare km za Lubinem widziane były pewne auta, jednak nic już tego dnia się nie wydarzyło. W Lubinie na dołku zostają 3 osoby od nas.