Chyba każdy sympatyk piłki nożnej wie kto to jest Andrzej Iwan. Tak, to ten sam starszy już pan komentujący mecze I ligi w Orange Sport. Swoją autobiografię powierzył spisać Krzysztofowi Stanowskiemu. I muszę przyznać, czyta się fantastycznie.

Tą prawie 400 stronnicową lekturę przeczytałem w 3 dni! Rekord Świta. Już na wstępie dziękuje on żonie i dzieciom, że ciągle są przy nim mimo problemów jakie im przysporzył. Zacznijmy od początku. Opowiada o historii dzieciństwa, które lekkie jak na tamte czasy nie było. Jak zaczynał kopać piłkę w Nowej Hucie, skąd następnie się przeniósł do Wisły.

Już od 16 roku życia był gwiazdką, gdzie starsi piłkarze wprowadzali go w świat alkoholu, hazardu i kobiet. Z czasem stał się gwiazdą „pełną gębą” prowadził Wisłę do sukcesów krajowych i europejskich pucharów. Debiucie w reprezentacji Polski, grę na mistrzostwach świata oraz kontuzji, które zahamowały jego karierę. Ponadto sprzedany mecz Gwardii Warszawa, gdzie trenerem był Aleksander Brożyniak, ten sam który ściągnął go do Wisły i postawił na niego. Opowiada o przeprowadzce do Górnika Zabrze. Imprezach podczas zgrupowań drużyny klubowej oraz reprezentacji. Kłótniach z Lenczykiem czy Piechniczkiem. O kompanach od piłki, ale też od kieliszka. O sędziach, ustawiających mecze. Tutaj pojawia się wątek olsztyński, bo wg. Iwana jednym z największych „skur***” wśród gwiżdżących był Alojzy Jarguz.

Prowadzenie interesów z oszustami, poprzez których natknął się na mafię, ale nie miał z nią, aż tak źle jak to się może komuś wydawać. I oczywiście o dwóch próbach samobójczych, na szczęście nie udanych.

Książka naprawdę mocna. Przed jej zakupem zastanawiałem się czy to będzie to o czym pisano i mówiono. Teraz mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością. Tak to jest coś co warto wziąć do ręki osobiście i przeczytać. Polecam na długie zimowe wieczory!